15 lipca 2015

Zajawka opowiadania #1

Rozdział 148 ~ Przepraszam, że dałem ci odejść.


Rozdział dedykuję Oli (gagagaga), Francesce Love oraz Naty Ramsey. Los quiero! *szpan hiszpańskim* 
Jak to jest, że nawet pomimo szczęścia z inną osobą, nie mogę o tobie zapomnieć? ♥
Chcecie się dowiedzieć co się działo dalej to wejdźcie na bloga http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/.Zapraszam tam opowiadania stają się jeszcze lepsze niż kiedykolwiek.Wchodźcie!!!


Violetta
Po nagraniach chciałam jak najszybciej wrócić do domu, ale przed samym wyjściem złapał nas Julito.
- Violu - położył zimną dłoń na moim ramieniu. - Mogę mieć do ciebie prośbę?
- Jasne - odpowiedziałam, choć najchętniej zignorowałabym go i zostawiła samego z tym problemem. 
- Leon ma mało piosenek, może pomożesz mu napisać jakiś duet? A potem go z nim nagrasz na jego płytę. Dużo o tym myślałem i to rozwiązanie jest najlepsze.
No nie. Nie dość, że będę musiała znowu zobaczyć się z Leonem, spojrzeć mu w oczy po tym wszystkim, to jeszcze napisać piosenkę o miłości. Do tego menadżer mówił to wszystko przy Francesce, Camili i Diego. 
- Mm... - zastanowiłam się chwilę.
Na pewno każdy głupi wie, że naprawdę tego pragnęłam. Chciałam nie tak bardzo mu pomóc, jak napisać tę piosenkę, z nim. Ona na pewno będzie wyjątkowa...
Tak, przed chwilą w ogóle nie cieszyłam się z tej wiadomości. Zaprzeczam sama sobie, chyba mam jakieś problemy psychiczne.
- Zgadzam się - powiedziałam, próbując nie okazywać przy tym najmniejszych uczuć. 
- Dzięki, jesteś wielka. Leon już o tym wie, resztę ustalcie między sobą. Lecę, papa - cmoknął mnie w policzek i pospiesznie wrócił do biura.
Pełna obaw przeniosłam wzrok na Diego. Zamknęłam oczy, ale niczego się z jego strony nie doczekałam. Słychać było tylko żucie gumy przez Bertę. Powoli unioslam powieki i zobaczyłam jak Diego uśmiecha się szeroko.
- Jaka ty jesteś kochana, że mu pomożesz - pocałował mnie w czoło, a ja unioslam kąciki moich ust do góry.
Zrozumiał mnie. Zaakceptował moją decyzję. Ja naprawdę go kocham. 
- A ty jesteś taki słodki, że mnie w tym wszystkim wspierasz - powiedziałam prosto w jego śliczne, magiczne oczy. 
O mało nie doszłoby do pocałunku (kolejnego już dzisiaj - to musi coś znaczyć), ale naszą wymianę czułych słówek przerwała Camila.
- Wszyscy są słodcy i kochani, ale wiecie, ja dzisiaj wyjeżdżam - wypomniała, a subtelność jak zwykle odznaczała się w jej wypowiedzi.
Czyżby zaczęła coś podejrzewać? Może Andres coś wygadał? Albo po prostu podsłuchała czyjąś rozmowę? Opcji jest mnóstwo, ale to nieważne. Jeśli ona o czymś wie, przyjęcie niespodzianka nie ma sensu.
- No i? - zapytałam, obejmując Diego.
- Nie spędzimy jakoś razem czasu? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, po czym przeczesała rude włosy palcami. 
Posłałam Francesce przestraszone spojrzenie, ale ona dała znak, że panuje nad sytuacją. 
- Wyjeżdżam do babci - skłamała, wykrzywiając śmiesznie usta.
- A mnie uziemił tata. Wiesz, wczoraj wróciłam późno do domu i ten... - poszłam w jej ślady.
Głupio mi było sprawiać przykrość najlepszej przyjaciółce, ale nie miałam innego wyjścia. W końcu i tak ją uszczęśliwimy, a nasza niespodzianka dla niej po prostu tego wymaga.
- Spoko - odparła.
 Na jej twarzy gołym okiem było widać smutek, ale my już nic nie mogłyśmy na to poradzić. 
Wyszliśmy z budynku. Całą drogę przebyliśmy w ciszy, zważywszy na to, że mała sprzeczka sprzed chwili uniemożliwiała jakąkolwiek luźną rozmowę. 
Kiedy dziewczyny rozeszły się do swoich domów, ja i Diego zostaliśmy sami. Został nam spory kawałek do przejścia.
- Cieszę się, że mi to dziś powiedziałaś - powiedział, a ja wtuliłam się w jego umięśniony tors.
- Ja tylko wyrażałam swoje uczucia - wyjaśniłam, zdejmując jakiś paproch z jego bordowej koszulki. 
Zatrzymał się, więc ja też byłam do tego zmuszona. Stanęliśmy na przeciwko siebie i wiedziałam, jak to się skończy. Bez zbędnych słów z mocą wpiłam się w jego duże usta i z każdą chwilą pogłębiałam pocałunek. Był cudowny. Już zapomniałam, jak on idealnie całuje. Łączy delikatność z gwałtownością i to mi się bardzo podoba.
- Kocham cię - przytuliłam go, gdy się od siebie oderwaliśmy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki Wam ten blog jest jeszcze piękniejszy niż jest!

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia